Mój syn rozpoczął w tym roku gimnazjum i przewiduję potrzebę The Talk. Nie, nie ta rozmowa - ta o budżetowaniu swoich pieniędzy. Są prezenty urodzinowe dla przyjaciół, gry komputerowe, których nie kupię, naprawdę fajne buty, które nie są całkiem potrzebne: widzę przyszłość i to dziecko, które nie rozumie, jak działają pieniądze. Krótko mówiąc, istnieje wyraźna potrzeba edukacji osobistej.
W przeszłości robiliśmy zasiłek, ale zgodnie z prawdą byłem mniej niż spektakularny w kwestii spójności. Minął tydzień, dwa tygodnie, a ja chciałbym dowiedzieć się, ile należało. Albo moglibyśmy stać w Targecie, negocjując, czy ma środki na zakup, a ja biłbym mózg, próbując sobie przypomnieć, ile miał w skarbonce.
Wprowadzenie aplikacji do rozmowy wydawało się świetną okazją do rozwiązania tych problemów. Po przejrzeniu niektórych opcji zdecydowałem się na Three Jars. Wybrałem ten z kilku powodów. Po pierwsze, konfiguracja była szybka, łatwa i nie wymagała ode mnie wprowadzania żadnych poufnych informacji, takich jak dane finansowe. Aplikacja jest bardziej księgą rachunkową niż bankiem, śledząc pieniądze zgromadzone na przyszłą dystrybucję rodzicielską. Po drugie, zawiera osobne loginy dla rodziców i dzieci, więc mój syn może niezależnie sprawdzić swoją równowagę z komputera lub telefonu. W końcu aplikacja opiera się na idei oszczędzania, wydawania i dzielenia się. Podobało mi się włączenie działalności charytatywnej jako części jego świadomości finansowej.
Podobało mi się rozważenie aplikacji, jak obliczyć odpowiedni dodatek. Szczerze walczyłem z tym w kilku punktach, ponieważ mieszkamy w obszarze, który zarówno kosztuje więcej, jak i nagradza więcej - dzieci często osiągają więcej, niż wydaje mi się to właściwe, ale zastanawiam się, czy nie mam kontaktu co jest właściwe. Trzy Słoiki zapytały mnie, ile zapłacono w jego wieku i ile lat minęło od tamtego czasu. Stwierdził, jaka byłaby rzeczywista kwota przy uwzględnieniu inflacji, ale następnie zasugerował mniej niż bezpośrednią korelację. Aplikacja przedstawiła również kilka opcji podziału między „słoikami”, w oparciu o to, czy istniały konkretne cele oszczędnościowe, potrzeby wydatków, bardziej hojne zamiary charytatywne lub inne osobiste względy finansowe.
Mój syn był entuzjastycznie nastawiony do idei pobierania zasiłku bez konieczności przypominania lub dręczenia mnie o płatności. Nic dziwnego, że był mniej zachwycony pomysłem bycia bardziej odpowiedzialnym za śledzenie własnych pieniędzy: To jest łatwiejsze, gdy jest to praca mamy. Ale powtórzyłem całą linię „z wielką niezależnością finansową przychodzi wielka odpowiedzialność” i wydawało się, że jest skłonny to wypróbować.
Więc, jak poszło? Nie idealnie. Doceniam cotygodniowe przypomnienia, kiedy zasiłek idzie na tally, ale musiałem sobie przypomnieć o stanie równowagi. Musiałem też szturchać mojego syna, żeby sprawdził, kiedy ma finansowe pragnienie (zamiast polegać na mnie, że mu powiem, co jest dostępne). Ogólnie rzecz biorąc, wywołało to sensowną dyskusję na temat pieniędzy, budżetowania i priorytetów fiskalnych. Polecam rodzicom wypróbowanie tej lub podobnej aplikacji, przynajmniej jako eksperymentu w zakresie uczenia się finansów.