Wall Street jest jedną z najbardziej uprzywilejowanych przestrzeni zawodowych, ale jej przytłaczająca męskość może oznaczać kłopoty dla całej gospodarki. Nowe badania pokazują, że mężczyźni, którzy nie są feministycznymi buzzkillami, są bardziej narażeni na ryzykowne i szkodliwe zachowania inwestycyjne.
Naukowcy z czterech różnych instytucji zebrali się, aby zbadać biologię wahań rynkowych. Okazuje się, że nie jest to aż tak naciągane: w jednym podwójnie ślepym eksperymencie 140 młodych mężczyzn uczestniczyło w placebo lub dawkach testosteronu. Następnie poproszono ich o wykonywanie codziennych funkcji typowych dla Wall Street, takich jak licytowanie akcji i sprzedaż aktywów dla zysku.
Wyniki były uderzające: mężczyźni, którzy otrzymali testosteron, byli bardziej skłonni do błędnej wyceny akcji, napędzania baniek cenowych, wypaczania zachowań rynkowych i błędnej oceny wartości akcji w pewnym okresie czasu. Byli też bardziej skłonni realizować strategie „kupuj wysoko, aby sprzedawać wyżej”, a nie bardziej mierzoną metodę „kupuj tanio, sprzedaj wysoko”.
Innymi słowy, hormony mogą stanowić bardzo realne ryzyko finansowe i wcale nie są związane z kobietami przedmiesiączkowymi, według brzydkich stereotypów. „Na podstawie naszych ustaleń profesjonalni handlowcy, doradztwo inwestycyjne i fundusze hedgingowe powinny ograniczyć ryzyko podejmowane przez młodych handlowców płci męskiej” - powiedział Amos Nadler, współautor Western University w komunikacie prasowym.
Kobiety są już drastycznie niedoreprezentowane w wysokich finansach, a kobiety identyfikujące inwestorów muszą działać w świecie, który nie uwzględnia ich szczególnych potrzeb życiowych. Jeśli chodzi o ich męskich kolegów i towarzyszy podróży, Nadler ma pewne rady: „Być może najprostszym zaleceniem jest wdrożenie okresów„ schładzania ”w celu przerwania wyjątkowo pozytywnych cykli sprzężenia zwrotnego i zwrócenia uwagi na fundamentalne wyceny aktywów w celu zmniejszenia możliwości stronniczej decyzji - zrobienie."