Pokolenie milenijne dziś znajduje się gdzieś pomiędzy wczesnymi latami 20-tymi i późnymi 30-tymi, po prostu znajdując swoje oparcie finansowe w prawie każdy znaczący sposób. Jesteśmy pokoleniem, które zawsze jest gotowe rozmawiać o sobie, a mimo całej naszej różnorodności, mamy kilka całkiem spójnych pomysłów na pewne koncepcje.
Bierz się dobrze. Przez większość czasu jest to coś w rodzaju rozmytego „wiesz, kiedy to widzisz”, ale według firmy refinansującej Comet można także ilościowo określić dobrobyt. Nieco ponad 42 procent millenialsów czuje się dobrze, co definiują w trzech częściach: bez zadłużenia, płacąc rachunki na czas i będąc w stanie pozwolić sobie na doświadczenia, takie jak wycieczki i koncerty.
Ankieta Cometa znalazła inne przydatne metryki. Dla jednego milenium, którzy liczą się jako zamożni, mają około 4200 dolarów na kontach czekowych i prawie 55 000 dolarów oszczędności. Oczywiście, jak ujął to pisarz Motley Fool Daniel Kline: „Dobrze się dzieje, gdy nie jesteś ani głodny, ani nagi, ani bez miejsca do życia”.
Prawdą jest, że istnieją różne drogi do szczęścia przy różnych dochodach, podobnie jak istnieją podstawowe dochody, które sprawiają, że ludzie są szczęśliwsi. Wszyscy mamy różne (choć często zaskakująco proste) koncepcje dobrego życia, a także wiemy dokładnie, o ile bardziej produktywne bycie szczęśliwym sprawia, że jesteś w pracy. Być może najważniejszą częścią jest jednak utrzymywanie ostrości i ciągłe uczenie się, jak działają pieniądze: znajomość finansów jest ogromnym wskaźnikiem, że szczęście będzie podążać za tobą do starości.