Anonim

kredyt: @ daphneemarie / Twenty20

FOMO jest jednym z najbardziej obciążających niepokojów. Strach przed brakiem może zrujnować wszystko i nie tylko w życiu towarzyskim. Dla inwestorów FOMO może zamienić szansę w potencjalne pole minowe.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Riverside i Rotterdam School of Management w Holandii opublikowali właśnie opracowanie, które daje pieniądze „destrukcyjnym” startupom, w jakich kwotach i dlaczego. Bycie disruptorem jest uznawane za najlepszy w Dolinie Krzemowej, a wiele usług określa się jako „zakłócanie” wyboru starej szkoły, niezależnie od tego, czy chodzi o jazdę, pranie czy zakupy artykułów spożywczych. Inwestorzy zawsze chcą wejść w „następnego Ubera”, a wielu spróbuje - ale tylko na początku.

Zespół odkrył, że na izraelskiej scenie startupowej firmy, które określiły się jako zakłócające, miały 22-procentowy wzrost prawdopodobieństwa uzyskania finansowania. Jest jednak pewien haczyk: te firmy nie były zbyt destrukcyjne. Startupy, które w dużym stopniu opierały się na zakłóceniach w swoich materiałach komunikacyjnych, zbierały niemal o jedną czwartą mniej środków niż te, na których polegało mniej.

Innymi słowy, inwestorzy otrzymali FOMO. „Oczekiwania co do nadzwyczajnych zysków są tym, co skłania inwestorów do finansowania samozwańczych zakłóceń”, powiedział współautor Murat Tarakci w komunikacie prasowym. Ale istnieje znacznie większa szansa na utratę dużych pieniędzy niż znalezienie prawdziwego jednorożca. Bardziej konserwatywna wysokość sprzedaży, przynajmniej na początku, z większym prawdopodobieństwem znalazła pełne finansowanie. Buzzwords może działać, ale dopóki nie będzie rekordu, który by je wykonał, tylko do pewnego momentu.

Zalecana Wybór redaktorów