Anonim

W 2006 roku zostałem przyjęty do mojej wymarzonej szkoły, New York University. Kiedy zobaczyłem pakiet pomocy finansowej, pomyślałem, że zrobię to, co zrobili wszyscy inni, i zaciągnęłem pożyczki. Myślałem, że tak właśnie się robi. Więc kiedy po raz drugi odwiedziłem kampus, znając tę ​​podróż, którą przyjęto, moja miłość do szkoły rosła. Ledwo mogłem uwierzyć, że moje marzenie się spełniło, więc żeby było to bardziej realne, kupiłem naklejkę NYU na tył mojego samochodu, która w moim przekonaniu była równie dobra jak podpisanie listu akceptacyjnego we krwi.

Oto, co powinieneś wiedzieć o mojej historii. Jestem zaszczycony, ponieważ moi rodzice byli w stanie zaoszczędzić pieniądze, aby iść na studia. Podchodzili do tego bardzo uczciwie, oszczędzając x mój dolar dla mojego brata i mnie dla naszych funduszy college'u. Liczba ta była hojna, ale w żaden sposób nie dostałaby mnie przez cztery lata na NYU. Dzięki pakietowi pomocy finansowej, który mi zaoferowano, prawie przez dwa lata.

Każdy z moich rodziców był pierwszymi ludźmi w swoich rodzinach, którzy uczęszczali do college'u, więc oszczędzali na to - od chwili, gdy się urodziłem, nawet gdy nie było to łatwe - było dla nich ważne. W tym samym czasie, nie pisząc czeku, byłbym zmuszony do podjęcia pewnych wielkich decyzji. Mimo to żyłem w ekscytującej bańce zaprzeczenia jeszcze przez chwilę, nawet wysyłając mój list akceptacyjny. Ponieważ wszyscy zaciągają pożyczki, prawda? Tak właśnie robią ludzie.

Ale czy oni? Czy to jedyna opcja? Podczas moich licealnych lat, gdy przyjmowałem ACT i składałem moje aplikacje, prześladowała mnie historia mojego taty o jego przyjęciu do Northwestern. Szedł po kampusie i zakochał się. Podobnie jak ja tak ciężko pracował, by zostać zaakceptowanym. Ale zdał sobie sprawę, że nie może poprosić rodziców - fryzjera i asystenta wykonawczego - o podjęcie tego rodzaju ciężaru, ale sam też nie mógł tego zrobić. Skończył więc w świetnej szkole państwowej. Ta historia zawsze mnie zasmuciła. Naturalnie więc przysiągłem, że nigdy mi się nie stanie. Jego historia nie byłaby moją historią.

Ponieważ przyrzekłem robić wszystko, czego potrzebowałem, aby spełnić moje marzenie o NYU, wyciągając tyle pożyczek, ile potrzeba, dziwne napięcie spadło na nasz dom. Wiedziałem, że moja rodzina będzie mnie wspierać bez względu na wszystko i wiedziałem też, że chcą, żebym spełnił moje marzenie. Ale martwiło ich, że widzę pożyczki jako zło konieczne lub odpowiedź na mój problem. „Wszyscy to robią,” nalegałem na pożyczki. Ale stałem się mniej pewny w miarę upływu dni. „To znaczy, prawda?”

Dla niektórych osób pożyczki są konieczne zło. Niektórzy ludzie nie otrzymują x dolarów, które ich rodzice oszczędzają od 18 lat. Niektórzy ludzie muszą to robić zupełnie sami. Ale to nie było w moim przypadku, więc usiedliśmy i przełamaliśmy to, co moja miesięczna wypłata pożyczki byłaby po ukończeniu studiów. To była nudna liczba.

To, o czym nie wspomniałem, prawdopodobnie dlatego, że aktywnie ignorowałem ten fakt w tym czasie w moim życiu, jest takie, że istniała szkoła, która była bardzo w moim przedziale cenowym, którą zaakceptowałem. To była moja kopia zapasowa, jedyna wiejska szkoła, do której aplikowałem w morzu miejskich szkół. I ironia ironii, to była ta sama szkoła państwowa, którą mój tata „osiedlił” przez lata i lata wcześniej.

Kiedy zobaczyłem tę miesięczną wypłatę pożyczki, nie mogłem już zaprzeczyć, że rozsądna decyzja finansowa byłaby rezygnacją z NYU. A jednak zawsze uczono mnie, jak marzyć. Blask idealizmu zaczął wyglądać trochę ponuro.Zastanawiałem się, czy tak właśnie wyglądała dorosłość.

Więc jako przyszły Kreatywny pisarz major (bardzo lukratywna kariera, wcale nie w kategorii głodujących artystów), wycofałem swoją akceptację na NYU i uczęszczałem do szkoły państwowej, upewniając się, że ukończę wolne od długów. Tylko że ja?

Żałuję, że nie mogę ci powiedzieć, że ta historia jest szczęśliwie wieczna. Ale moja uczelnia nie pasowała do mnie z wielu powodów. Chociaż spotkałem tam ludzi, którzy będą moimi przyjaciółmi na całe życie, NYU zawsze pozostawał marzeniem, które mnie nawiązywało. W końcu wykonałem całą ciężką pracę, aby się dostać! Do dziś czasami czuję się niepewnie i czuję potrzebę powiedzenia ludziom, że zostałem przyjęty do NYU (jak żenujące jest to, że mam 28 lat nadal noszenie niepewności i żalu).

Ale faktem jest, że nawet z tym, co uratowali moi rodzice, nie mogłem tego zrobić. Właściwie to podrap. Mogłem zaciągnąć pożyczki. Byłbym jak wielu moich przyjaciół dzisiaj, którzy spłacą studia jeszcze po trzydziestce (jeśli nie później). Podczas gdy ci przyjaciele mają ciężar pieniężny długu studenckiego, ja nie.

ja robić nieść poczucie powolnego żalu. Niosę emocjonalny dług, który czasami objawia się jako uraza. Kiedy inni ludzie narzekają na swoje pożyczki, myślę: „Jeśli nie chcesz pożyczek, to powinieneś być nieszczęśliwy - jak ja!”. Ale to nie w porządku i szybko mówię, że ten głos we mnie się uspokaja. Nie twierdzę, że dług pieniężny i emocjonalny są takie samerzecz. ja rano mówiąc, że nikt nie wysiada dokładnie bez szumu.

College jest niesprawiedliwie drogi i każdy zajmuje się nim na różne sposoby. Mam przyjaciół, którzy otrzymali czek pusty, aby uczestniczyć w jakimkolwiek uniwersytecie, w którym chcieli uczestniczyć. Mam przyjaciół, którzy zostali zmuszeni do zaciągnięcia pożyczek, aby w ogóle uczęszczać do jakiejkolwiek szkoły. I mam przyjaciół, którzy zdecydowali się pójść na prywatny uniwersytet, ponieważ był to ich „sen” i teraz żyją z konsekwencjami.

Z drugiej strony mam przyjaciół z pożyczkami, którzy patrzą na mnie jak na śliczną, ładną księżniczkę. Myślą, że jestem niesamowicie szczęśliwy. I nie zgadzam się, że mam szczęście, ale dokonałem również wyborów, które utrzymały mnie bez zadłużenia. Rozumiem, że nie każdy ma taki luksus i że jestem uprzywilejowany. Ale znam mnóstwo ludzi, którzy wybierając swoją wymarzoną szkołę, wybrali dług. Dokonali wyboru, tak jak ja. Nie jestem ładną, ładną księżniczką za podejmowanie trafnych decyzji finansowych, nawet jeśli była to taka, która boli osobiście.

Muszę przyznać, że w dniu, w którym ukończyłem studia, zdając sobie sprawę, że mam tylko jedną małą pożyczkę, którą będę w stanie spłacić, zanim zainteresowanie zacznie narastać, poczułem się niesamowicie dobrze. Byłem wolny. Po ukończeniu studiów przez rok pracowałem dla non-profit. W końcu przeprowadziłem się do San Francisco, aby rozpocząć nową karierę, a po kilku latach wróciłem do Chicago. Żadna z tych rzeczy nie byłaby możliwa, gdybym dźwigał ciężar długu uczelni. I nie mógłbym być bardziej wdzięczny za te doświadczenia.

A jednak, gdybym ci powiedział, że całkowicie pożegnałem się ze snem NYU, kłamałbym. Odbija głowę, ale od czasu do czasu. Kiedy tak się dzieje, przypominam sobie, że lekcje, które moi rodzice zaszczepili we mnie, kiedy dorastałem - że mogę być czymkolwiek i robić wszystko, dopóki pracowałem ciężko - były piękne koncepcyjnie, ale w rzeczywistości nie były prawdziwe w systemie szkolnictwa wyższego w tym kraju (stwierdzenie, które uważam za prawdziwe dla wielu systemów w tym kraju). Zrobiłem wszystko dobrze. Mam oceny i wyniki testów. Miałem nawet pieniądze od rodziców na studia i nadal nie mogłem tego zrobić. Musimy dojść do punktu krytycznego. Bańka musi pęknąć.

Coś musi się zmienić. Byłoby wspaniale, gdyby ta zmiana była kosztem szkolnictwa wyższego. Ale myślę, że sposób, w jaki mówimy o szkolnictwie wyższym, również musi się zmienić. Jako osoba osiągająca sukces widziałem szkołę, w której będę uczestniczył jako moja tożsamość. Widziałem to jako mosiężny pierścień, nad którym pracowałem przez całą szkolną karierę. Brzmi to dramatycznie, ale to był naprawdę mój sposób myślenia. Tymczasem jestem tysiącletnim, co oznacza, że ​​powiedziano mi, że jeśli będę ciężko pracował, będę mógł zrobić wszystko. Okazuje się, że to nie do końca prawda. W porządku! Ale jeśli tak jest, bądźmy ostrożni w sposobie, w jaki rozmawiamy o szkolnictwie wyższym z dziećmi.

Teraz NYU reprezentuje inne życie: droga nieodwracalna. Wiem w duszy, że rzeczy dzieją się tak, jak powinny, więc nie żałuję mojej decyzji. A jednak zastanawiam się, jakie możliwości dostarczyłaby mi NYU. Jeśli pozwolę sobie (co staram się już więcej nie robić), mogę zawroty głowy, chodząc i w kółko.

Być może nie ma czegoś takiego jak ukończenie wolnego od długów w Ameryce. Dokonałem wyboru, aby nie musieć co miesiąc płacić Sallie Mae. Wiele osób dokonało takiego samego wyboru, jak ja, podczas gdy inni zaciągnęli te pożyczki. Ale wszyscy płacimy. Dopóki nie przeprowadzimy reformy edukacji, wybory, jakie podejmujemy w sprawie college'u, mogą nas prześladować, w taki czy inny sposób, długo po ukończeniu studiów.

Zalecana Wybór redaktorów