Chcemy myśleć o sobie jako o istotach racjonalnych, zawsze korzystając z najlepszych dostępnych nam danych, aby dokonywać najlepszych wyborów. Szkoda, że nasze wnętrzności coraz częściej przeszkadzają. Włożyliśmy wiele zapasów w decyzje jelita, a ostatnie badanie ma całkiem dobry pomysł.
Dwaj profesorowie marketingu właśnie opublikowali badania w American Psychological Association na temat tego, dlaczego jesteśmy tak przywiązani do własnej intuicji. Inne badania pokazały, że powolne, rozważne wybory często są dla nas najlepsze, a dystans psychologiczny daje najlepsze wyniki przy dużych decyzjach. A jednak nasze mózgi całkowicie znajdują sposoby, by usprawiedliwić kupno szaleństwa lub zmusić nas do pożądania dóbr luksusowych. Procesy dla obu wydają się dość wyraźne, ale wydaje nam się, że decyzje o jelitach mówią więcej o naszych wewnętrznych jaźniach niż zimnej racjonalności.
„Nasze badania sugerują, że osoby koncentrujące się na swoich uczuciach w podejmowaniu decyzji … postrzegają wybrane przez siebie opcje jako bardziej spójne z tym, co istotne, prawdziwe i niezachwiane” - powiedział Sam Maglio w komunikacie prasowym. Innymi słowy, ponieważ decyzja wydaje się wynikać z nieznanego procesu wewnętrznego, wierzymy, że odzwierciedla to, czego najbardziej i głęboko pragniemy. W takim razie zdecydowana decyzja odzwierciedla, kim naprawdę jesteśmy.
Uczynienie tego procesu raczej o tożsamości niż o wybór sprawia, że ludzie czepiają się trudniej decyzji, niezależnie od dowodów przeciwko niej. Może wyjaśnić wszystko, od lojalności wobec marki po politykę osobistą, od wyboru naszej ulubionej drogi do pracy. Nie ma nic złego w decyzji jelita, ale zrównoważyć rzeczy dla siebie - są zdecydowanie czasy, kiedy zamiast tego chcesz pracować z danymi.