W dzisiejszych czasach nie ma wiele do zrobienia w pojedynkę, poza grami wideo lub lekcjami samoobrony. Ale jako społeczeństwo przenieśliśmy dużo naszej agresji z wojny na biznes. W każdym razie to banał, ale nowe badania sugerują, że alternatywą jest nam znacznie lepiej.
Badacze biznesu z University of London właśnie zaproponowali teorię społecznej praktyki konkurencji relacyjnej. Pod hasłem akademickim oznacza to przyglądanie się, w jaki sposób konkurenci polegają na współpracy i wzajemności, a nie niszczą swoich rywali. To nie jest tak dziwaczne, jak się wydaje na pierwszy rumieniec. Zasadniczo jest to sposób, w jaki firmy mogą ulepszyć całe pole dla wszystkich, tworząc wartość nawet dla drugiego.
Po pierwsze, strategie, które żądają zwycięstwa za wszelką cenę, często prowadzą do wygranych spalonych ziem. Niezależnie od tego, czy jest to naginanie zasad, aby osiągnąć niemożliwe cele, czy dziesiątkowanie przemysłu w celu stworzenia monopolu, często zarówno klient, jak i firma tracą pod koniec dnia. Zamiast tego zastanów się, co naukowcy nazywają milczącym wzajemnym zrozumieniem - działając w interesie całego rynku, a nie tylko w dolnej linii.
Nie znaczy to, że badanie zachęca do zmowy, ale raczej do zrozumienia konkurencji jako czegoś dynamicznego. Zdrowie rynku zależy od wysoko wykwalifikowanych, dobrych decyzji podejmowanych przez profesjonalistów, w zależności od umowy. Jest to dobra struktura, która umożliwia pracę nawet we własnym biurze. Podczas gdy jesteś bardziej jednoznacznie częścią zespołu w swojej pracy, szukasz również sposobów na poprawę zarówno własnego projektu, jak i celów firmy.
Jeśli masz szansę wprowadzić ten sposób myślenia do swojej kultury korporacyjnej, daj mu szansę. Może się okazać, że ty i twoi koledzy jesteście szczęśliwsi i bardziej skuteczni dzięki zmianie.