Anonim

kredyt: @ nick.jackson / Twenty20

Większość z nas nie ma w życiu codziennych epickich bitew między dobrem a złem. Może dlatego superbohaterowie i ich wrogowie tak bardzo chwytają naszą wyobraźnię, czy to w komiksie, na ekranie, czy w korytarzu sklepu spożywczego. Nie chodzi tylko o nadzieję na kolekcjonowanie zabawek w pudełku z płatkami - naprawdę możemy podejmować decyzje dotyczące wydatków w oparciu o elementy fabuły.

Tak twierdzi profesor marketingu Brigham Young University Tamara Masters, która właśnie opublikowała badania dotyczące wpływu marki i etykietowania na to, jak się czujemy w odniesieniu do niektórych produktów spożywczych. W swoim badaniu porównała, jak klienci zareagowali na „cnotę” i „występek”, jak woda butelkowana lub batonik z lodami, oznakowany albo bohaterem, albo złoczyńcą. Wyniki były nieco sprzeczne z intuicją: konsumenci byli skłonni zapłacić więcej za jedzenie „cnoty” sprzedawane przez złoczyńcę i „wice” jedzenie sprzedawane przez bohatera.

„Jeśli ktoś chce batonika z lodami i jest zapakowany z bohaterem na etykiecie, miły i życzliwy charakter sprawia, że ​​pobłażliwy produkt wydaje się mniej występny”, powiedział Masters w komunikacie prasowym. „Ale produkt, który jest już zdrowy, jak woda, przyniesie więcej korzyści z etykietowania złoczyńców, ponieważ sprawia, że ​​woda wydaje się bardziej nerwowa i ekscytująca”.

Wiemy już, że używanie dziwacznego bohatera Popeye do sprzedaży szpinaku w puszkach jest strategią wygrywającą. Ale jeśli naprawdę zależy Ci na zdrowym jedzeniu, sprawdź etykiety nudnych potraw dla złych facetów - mogą wiedzieć, o czym mówią.

Zalecana Wybór redaktorów